aaa4
Dołączył: 16 Sty 2018 |
Posty: 4 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Czw 13:46, 25 Sty 2018 |
|
 |
|
 |
 |
Powiew wiatru uniosl lezace na ramionach srebrzyste pasma, ktore zaslanialy twarz kobiety. Lekko poruszyla glowa i wtedy Pascal ujrzal blady profil, jasne wargi. W napieciu parokrotnie nacisnal migawke.
Nagle przerwal i znieruchomial. Mial wrazenie, ze kobieta uslyszala jego mysli, bo kiedy Hawthorne przekrecil klucz w zamku i drzwi sie otworzyly, wreszcie zwrocila twarz w kierunku Pascala. Jej proste brwi zbiegly sie lekko w wyrazie zdziwienia. Patrzyla prosto w okno, za ktorym czekal Pascal, prosto w jego obiektyw. Miala piekna twarz, lecz Pascal nawet nie drgnal. Nie byl w stanie robic zdjec, rece odmowily mu posluszenstwa. Stal nieruchomo, ze wzrokiem utkwionym w okienku noktowizora, czujac, jak po plecach przebiega mu lodowaty dreszcz. Zaklal, poprawil ostrosc i znowu spojrzal na towarzyszke Hawthorne'a.
Byla nia Gini. Blask ksiezyca rozswietlal jej skore, ciemnosc podkreslala odcien wlosow. Blada jak duch, poruszyla sie lekko i cienie nocy przemknely po jej twarzy niczym fale. Podmuch wiatru uniosl wlosy. Przez sekunde, moze mniej, patrzyla Pascalowi prosto w oczy, potem odwrocila sie i wlosy opadly jej na twarz. Przestapila prog domu powoli, jak w transie. Hawthorne wyciagnal do niej obleczona w czarna rekawiczke dlon. Ujela ja i zniknela w mroku. Jej wlosy blysnely w ciemnosci i zgasly. Drzwi sie zamknely.
Weszli do pokoju na parterze, tego z najwiekszymi oknami. Byly tu i zaslony, i zaluzje, lecz Hawthorne i jego towarzyszka nie zamierzali zaslaniac okien. Hawthorne zapalil swiatlo, spojrzal w okno, odwrocil sie i zdjal plaszcz. Rozwiazal czarny
|